Witam wszystkich serdecznie,
Dziś będę poważny jak muzyka Rachmaninowa. Felieton jest trochę spóźniony, bo rozgrywki już się zaczęły, ale sądzę, że temat wart jest poruszenia. Z FM-em powiązany jest luźno, aczkolwiek pod koniec nawiążę i to bardzo. A temat na dziś brzmi:
Dlaczego lubię futbol?
Pytanie byłoby retoryczne, gdybym miał na myśli to:
Tak się jednak składa, że mam na myśli to:
Na początek odwieczny spór między USA a resztą świata, dotyczący nazwy dyscypliny. Oddajmy głos spiritus movens słynnej grupy Monthy Pythona:
Po tym przydługim wprowadzeniu przejdę do sedna. W futbolu podziwiam to, czego brakuje mi w... futbolu. Zabrzmiało to schizofrenicznie. Zwijmy więc w tym felietonie "nasz" futbol soccerem. Po kolei:
1) Żeby grać w soccer, musisz mieć pewne predypozycje fizyczne. Jeżeli chcesz grać w futbol, zawsze znajdzie się dla Ciebie odpowiednia pozycja. Wynika to po części z dużej specjalizacji, posuniętej tak daleko, że są oddzielne 3 drużyny (formacje): ofensywna, defensywna i specjalna. Jak jesteś tak gruby, że łatwiej Cię przeskoczyć niż obejść, to nadajesz się na Guarda albo Offensive Tackle'a. Jak szybko biegasz i trudno Cię przewrócić, to możesz być Full Backiem lub Running Backiem. Jeśli łatwo Cię przewrócić - kariera Wide Receivera stoi przed Tobą otworem itd. Jak z rzucaniem w ogóle u Ciebie krucho, zostajesz Punterem lub Kickerem. Jednym z bardziej znanych graczy NFL (National Football League) na tej pozycji jest Polak grający w Oakland Raiders, Sebastian Janikowski. Ale najbardziej poszukiwani i najlepiej zarabiający są goście grający na pozycji Quarterbacka. To ci, którzy dyrygują całym zespołem, otrzymują przy wznowieniu piłkę od Centre'a i podają albo rzucają ją dalej. Najprostszym sposobem na odróżnienie Aglika od Amerykanina jest pokazanie poniższego zdjęcia:
90% Anglików spyta, co to za facet obok Giselle Bundchen. 100% Amerykanów spyta, co to za babka obok Toma Brady'ego.
2) Marketing.
Przede wszystkim kibice. Stadion Green Bay Packers, legendarnej drużyny ze stanu Wisconsin, ma ponad 80000 miejsc siedziących. Nie wiem jak teraz, ale przed 2013 rokiem, kiedy Lambeau Field powiększono o 7000 miejsc, lista oczekujących na bilety miała 105 tys. pozycji. Co roku przesuwała się o nieco ponad 100 miejsc do przodu. Teoretycznie na bilet czekano prawie 1000 lat. Nie, to nie błąd w druku. Słownie: tysiąc. Praktycznie (lista oczekujących z nieznanych przyczyn się wykruszała) około 25 lat. Przy okazji ciekawostka dla tych, co się na dłużej wybierają za ocean: nigdy nie próbujcie przekupywać amerykańskiego policjanta. Od tej reguły jest jeden wyjątek, który działa. Jeżeli macie bilet na mecz NFL i jesteście skłonni go poświęcić.
Lambeau Field. Wytęż wzrok i znajdź puste miejsca
Lambeau Field nie jest największą areną futbolu. Jest na 20 miejscu. Nie, to nie błąd... itd. Miano największej dzierży Michigan Stadium, miejsce gry drużyny... uniwersyteckiej. Zmieści 109.901 kibiców. Z ciekawostek: 8 największych stadionów przekracza 100.000 miejsc, spośród pierwszej dwudziestki 18 stadionów to stadiony lig uniwersyteckich, i nie myślcie że świecą pustkami. Co tam, nie myślcie że choć 10% miejsc jest wolnych. Średnia frekwencja na meczach NFL rokrocznie przekracza 65 tysięcy widzów na mecz. Amerykanie bywają głupi, ale na pewno umieją liczyć kasę. Swoje drużyny nazywają "franchises", a to z tego prostego powodu, że jeśli coś się nie kalkuluje, to drużyna przenosi się do miejsca bardziej sprzyjającego ekonomicznie. Aha, z prostego rachunku wynika, że jeszcze jeden stadion NFL jest w pierwszej 20-tce. Poza Lambeau Field 16 miejsce zajmuje Metlife Stadium - wspólna arena New York Giants i New York Jets.
Sponsorzy - to zarówno zaleta, jak i najczęściej wytykane (słusznie moim zdaniem) przekleństwo futbolu. Rozpoczynający mecz rzut monetą ma swojego sponsora. Kopnięcie otwierające mecz ma sponsora. Główna przerwa (halftime break między 2 a 3 kwartą) ma swojego sponsora. Chyba oczywistością jest że drużyny, transmisje na żywo i sama liga również mają sponsorów. Teraz to, co irytuje najbardziej: MECZE SĄ PRZERYWANE REKLAMAMI. Reklamy wtyka się gdzie tylko można, zwłaszcza w przerwy po zdobyciu punktów i timeouty. Doszło do tego, że w 2 i 4 kwarcie na 2 minuty przed końcem ma miejsce specjalna przerwa, w której zatrzymuje się zegar. Przerwa służy WYŁĄCZNIE reklamodawcom. Tyle irytacji, a teraz co w zamian za to. Kasa. A właściwie nie kasa, tylko GÓRA KASY. Spójrzcie na poniższe zestawienie (wg Forbesa za 2014 rok):
Nr |
Drużyna |
Szacowana wartość w mld dolarów |
1 |
Real Madryt |
3.44 |
2 |
FC Barcelona |
3.20 |
3 |
Manchester United |
2.81 |
4 |
New York Yankees |
2.50 |
5 |
Dallas Cowboys |
2.30 |
6 |
Los Angeles Dodgers |
2.00 |
7 |
Bayern Monachium |
1.85 |
8 |
New England Patriots |
1.80 |
9 |
Washington Redskins |
1.70 |
10 |
New York Giants |
1.55 |
Pogrubioną czcionką zaznaczono drużyny futbolowe. Pełne zestawienie obejmuje 50 drużyn. Wśród nich jest 8 drużyn piłki nożnej (Real, Barcelona, obie drużyny z Manchesteru, Bayern, Arsenal, Chelsea i AC Milan), oraz 30 drużyn NFL. Na ogólną liczbę 32 grających w lidze. Inaczej mówiąc: tylko Oakland Raiders i Jacksonville Jaguars się w pierwszej 50-tce nie mieszczą. Nawet nie ma co porównywać, nawet z Ligą Mistrzów, lub z planowaną w dalekiej przyszłości Superligą 20 najlepszych drużyn Europy.
Reklamy zresztą, a i owszem, w większości są debilne (jak 80-90% narodu). Ale są wśród nich perełki, a wielki finał NFL (Superbowl) to już prawdziwy festiwal. Chociażby ta, z zeszłego roku (nazwa odnośnika to spoiler, ja się głównie uśmiałem oglądając ją na żywo):
http://www.nfl.com/videos/nfl-super-bowl-commercials/0ap2000000321552/M-M-Peanut-M-Ms
Przy okazji: minuta reklamy w trakcie Superbowl kosztuje ponad 2 mln dolarów. Beat this.
3) Skauting - to, co nazywamy w soccerze rozwinięta siatką skautów, może w NFL wzbudzić jedynie uśmiech pobłażania. Drużyny zawodowe o graczach z uniwersytetu co roku w ramach Draftu wchodzących do NFL (wg regulaminu w liczbie 256) wiedzą WSZYSTKO. Przez to rozumiem, że znają tych ludzi prawie zawsze lepiej niż ich rodzina, dziewczyna, psychoanalityk i przyjaciele razem wzięci. Ba, lepiej niż oni sami się znają. Ważne są już nie umiejętności i statystyki, bo to abolutny elementarz, nawet nie słabe i mocne strony. Ważny jest charakter i osobowość, coś co wpłynie na team chemistry. Polecam wszystkim do obejrzenia świeży film "Draft Day" z Kevinem Costnerem w roli głównej. Wciąga nawet osoby nie mające pojęcia o dyscyplinie. Ale żeby w pełni zrozumieć intrygę, warto wcześniej poczytać co nieco o Drafcie. Zachęcam:
http://nflpolska.bloog.pl/id,334154675,title,Draft-NFL-2013-NFL-Player-Selection-Meeteing-,index.html?smoybbtticaid=613689
4) Sędziowanie. W USA już dawno wpadli na to, że przy takiej kasie i zaangażowaniu nie do pomyślenia jest, żeby błąd sędziego zaważył na wyniku spotkania. W FIFA jeszcze mają z tym problem. No cóż, no comments, jak to mówią Rosjanie. W meczu NFL uczestniczy 7 sędziów nazywanych "zebrami", od charakterystycznego stroju:
Oczywiście, tak jak choćby w lidze hokeja, sędziowie mają możliwość zatrzymania meczu i analizy przebiegu akcji na video. Mało tego, trener jednej z drużyn, jeżeli uzna że jest krzywdzony decyzją sędziowską, ma możliwość w trakcie meczu wywołania tzw. challenge. Skutkuje to również zatrzymaniem gry i analizą wideo. Nie wpływa to na dramatyzm rozgrywki: w tym czasie komentatorzy w studiu analizują akcję klatka po klatce. Zasada jest jedna, prosta, i aż się dziwię, że w FIFA ma tak straszne opory: decyzja sędziego jest cofana jedynie, jeżeli powtórka jednoznacznie wykaże, że podjął błędną decyzję. Przy wspomnianym challenge'u w takim przypadku cofa się grę i prowadzi dalej grę Z UZGLĘDNIENIEM skutków pomyłki (np. jeżeli sędzia błędnie nie zaliczył touchdown'u, touchdown się przyznaje). Jeżeli jednak sędzia miał rację, trenerowi odbiera się prawo do dalszego wywoływania challenge'ów w tym meczu. Traci on również jeden time-out (to dotkliwa kara, ale nie będę się wgłebiał w taktykę, jak ktoś chce to zapraszam do komentarzy). Jeszcze jedno: każdą decyzję sędzia ogłasza przez ogólnostadionowy głośnik, wymieniając rodzaj przewinienia, winnego, karę, a w bardziej zawiłych sytuacjach uzasadnienie i/bądź konsekwencje dla rozgrywki.
5) Rozwój zawodnika
Do NFL trafiają gracze już ukształtowani, rozumiejący taktykę i strategię, odpowiednio rozwinięci fizycznie i psychicznie. Bardzo rzadko zdarza się jednak, żeby rookies albo (rok starsi) sophomores pełnili kluczowe role w rozgrywkach. Żyjąca legenda NFL, wspominany powyżej Tom Brady, został w drafcie wybrany jako 199 gracz. Nad prawidłowym rozwojem gracza pracuje cały sztab trenerski. Średnio trwa 5-6 lat, zanim zawodnik osiągnie pełnię swych możliwości.
6) Otoczka
Tu poruszę tylko dwie sprawy (ars longa, vita brevis):
a) Fly-over - regułą jest, że mecz rozpoczyna publiczne odśpiewanie hymnu USA. Regułą jest, że na tzw. przytup po hymnie nad stadionem coś przeleci. Niby nic, ale raz przeżyłem niski przelot klucza F-16. Naprawdę robi wrażenie. Mogę więc wyobrazić sobie, co czuje widz na stadionie przy czymś takim:
Kompilacja poniżej:
Tym sposobem dochodzimy do sedna, bo już z tylnych rzędów już słyszę jęki, że bardzo interesujące i w ogóle, tylko co to wszystko ma wspólnego z FM-em. Już tłumaczę.
Jedna z niewielu zaniedbanych przez Amerykanów rzeczy, to brak porządnej gry menadżerskiej. Owszem, jest dobra gra zręcznościowa w stylu FIFY (Madden NFL, zresztą robiony przez EA Sports), ale menedżery... jest NFL Head Coach (EA Sports, ostatnia edycja 09), ale jest słaby, mocno zorientowany na aspekt zręcznościowy (zresztą kompatybilny z Maddenem, po kiego grzyba naprawdę nie wiem). Nie znaczy to jednak, że menedżerów brak. Są dwa, ale wymagają moim zdaniem dużo pracy, choć idą w dobrą stronę. Pierwszy to Football Mogul (wersja 2012 jest za darmo). Można w nim wcielić się w dowolną drużynę NFL z ostatnich parudziesięciu lat i poprowadzić ją do wieloletnich sukcesów.
Końcowe statystyki meczu. Niestety, Arizona Cardinals, mówiąc delikatnie, umoczyli z Philadelphia Eagles
Plan akcji ofensywnej, w tym przypadku biegowej (Play Type). Tak z reguły wygląda rozpisanie akcji w tzw. playbooku, który każdy zawodnik musi wyrypać na blachę. Bardzo przypomina to edycję stałego fragmentu gry w FM-ie. Po wznowieniu quarterback natychmiast poda piłkę running backowi (Ball Carrier). Zwróćcie uwagę na pole Rushing Hole - linia ofensywy będzie starała się "stworzyć" korytarz biegowy dla running backa, próbując rozepchnąć Centra i Right Guarda drużyny przeciwnej.
Drugi to Front Office Football (ostatnia wersja z numerem 7). Tworzy on całość z dodatkiem The College Years. Więc można prowadzić jedną z drużyn uniwersyteckich, a potem wyeksportować rocznik absolwentów do draftu w Front Office Football, gdzie prowadzi się jedną z drużyn NFL
Raport z draftu w sezonie 2045 (i jeszcze się save nie zawiesił? :-)). Po kolei: nazwisko gracza, nr w drafcie, pozycja, drużyna kontraktująca, college, ilość rozegranych gier. Gracze na niebiesko - wciąż grający.
Chicago Bills zastanawiają się, ile kasować za właz na stadion. Luxury Boxes rulez.
Na koniec 3 mniej lub bardziej fałszywe mity dotyczące futbolu. Zobaczyłem ile już napisałem, więc przerywam w tym miejscu, bo Piotr mnie zadźga plastikową łyżeczką (żeby bardziej bolało). Punktuję, podsumowuję jednym zdaniem i chętnie rozwinę w komentarzach
1) Futbol jest sportem kontuzjogennym - raczej fałsz. Co prawda w latach 2000-2005 poniosło śmierć w trakcie gry 28 osób, ale dotyczy to rozgrywek poza ligowych, gry bez zabezpieczeń i ochraniaczy. W futbolu najczęściej dochodzi do stłuczeń, a statystycznie kontuzje są rzadsze niż w soccerze
2) Futbol jest nudny - moja przygoda z futbolem zaczęła się podczas transmisji Superbowl 2001. Zacząłem oglądać bo nic ciekawego w TV nie było, skończyłem ze stanem przedzawałowym i paznokciami obgryzionymi do kłykci. Polecam stronę www.nfl.com (zresztą moim zdaniem niedościgniony wzór portalu piłkarskiego) i dział video (can't miss play of the week).
3) Futbol nie jest kreatywny - zawodnicy robią tylko to co każe im koordynator formacji. Tu posłużę się zdjęciem z meczu Cincinatti Bengals i San Diego Chargers:
Schematycznie zaznaczono dla formacji ataku, przy określonym ustawieniu, uzgodniony z koordynatorem ofensywy wariant rozegrania, a dla obrony schemat krycia. Niebieskimi strzałkami zaznaczeni są Wide Receiver's oraz Tight End's i ich szlaki wychodzenia na pozycję. Quarterback (ten czekający z wyciągniętymi rękami na piłkę od Centre'a) ma również opcję samodzielnego biegu z piłką. To nie zawsze jest możliwe, bo linia ochronna (tych 7 graczy w linii) tworzy określone korytarze, albo po prostu formuje worek (pocket) jak najdłużej chroniący Quarterbacka. On sam ma około 2-3 sekund na ogarnięcie sytuacji, podjęcie decyzji kto wychodzi na najlepszą pozycję i podanie w punkt do biegnącego zawodnika. To naprawdę warto obejrzeć.
Wariantów rozegrań na mecz jest kilkadziesiąt i zmieniają się zależnie od przeciwnika.
Mam nadzieję, że jeszcze to czytacie, czyli nie zanudziłem na śmierć. Dziękuję za wytrwałość.
I pamiętajcie - oprócz futbolu amerykańskiego i normalnego życia jest jeszcze FM.
Powyższy felieton jest zresztą dobrą okazją do przyznania się wam do czegoś.
Wiecie skąd wzięła się moja miłość do statystyki?
Stąd:
http://sabr.org/
:-)
Z tego, co wiem, prawie identyczne reguły draftu stosowane są/były dla ligi NHL, czyli ligi hokeja. Łącznie z 'btw' ;-)
P.S. Na dniach wyjdzie/wyszła gra menedżerska, ale o rugby. Może to będzie jakiś przełom? - https://www.youtube.com/watch?v=9kwxH6Q0VKU#t
Żyję, choć zawsze kiedy podczas dyskusji z fanami FM pojawia się choćby luźne nawiązanie do baseballu, nie potrafię się powstrzymać przed odpaleniem OOTP.
Znachor porusz temat uzależnienia od FM'a(napisałem o tym opowiadanie).